niedziela, 2 kwietnia 2017

Wiedźmin. Pani Jeziora - Andrzej Sapkowski

Pani Jeziora
Andrzej Sapkowski
Seria: Opowieści o Wiedźminie Geralcie z Rivii - tom 7
Wydawnictwo: Super Nowa
Liczba stron: 520
Uwaga! Możliwe spojlery z tej i poprzednich części!

"- [...] W każdym momencie czasu kryją się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. W każdym momencie czasu kryje się wieczność. [...]"

"Coś się kończy, coś się zaczyna." Ostatnie starcia, końcowe bitwy, ostatecznie przelana krew. Historia która miała się nigdy nie skończyć, właśnie zdradziła swoje zakończenie, które jednocześnie jest nowym początkiem.
Minęło ponad sto lat, przygody Geralta i Ciri urosły już do miana legendy, mitu. Są opowiadane dzieciom, śpiewają o nich ballady, a nawet badają ją historycy... tyle, że gdzieś po drodze zawieruszyła się prawda. Nimue i Condwiramurs próbują ją odnaleźć...
Co stało się z Ciri po wejściu do Wieży Jaskółki? Co tymczasem robił Geralt? Co się dzieje z Yennefer? Czy ta trójka będzie w stanie się w końcu spotkać? Żyć razem długo i szczęśliwie?
Jednocześnie toczy się zacięta walka między Królestwami Północnymi a Nilfgaardem, a Loża Czarodziejek knuje za plecami władców. Jak skończy się ten bój? Do kogo ostatecznie uśmiechnie się los? Jakie przeznaczenie jest pisane temu światu i jego mieszkańcom?

Skończyłam. Nadal trudno mi w to uwierzyć i się z tym pogodzić. Mam takie jakby poczucie pustki i niedosytu, mimo tego, że zakończenie było dość satysfakcjonujące, a samo czytanie serii nie należało do najłatwiejszych rzeczy.

"[...] To jeszcze nie koniec walki. Walkę kończy śmierć, każda inna rzecz walkę jedynie przerywa. [...]"

I znowu czytałam wiedźmina bardzo długo (jeśli dobrze liczę - dwa miesiące). I znowu jednocześnie jestem znudzona/zmęczona, a z drugiej strony zachwycona.
Denerwowało mnie trochę to, że autor skupił się dość mocno na postaciach drugo- i trzecioplanowych - poświęcił im mnóstwo czasu i stron, przez co, zamiast stanowić tło wydarzeń, wyskoczyli do przodu jednocześnie przyćmiewając główny wątek. Odniosłam wrażenie, że autor na siłę chciał wpleść w powieść wątek bitwy na wielką skale i jeszcze go opisać. Udało mu się, jednak był to dla mnie najbardziej męczący moment w książce i czułam straszny przesyt tego wszystkiego, co związane z wojną - krwi, mordu, okrucieństwa; mimo tego że normalnie nie przeszkadza mi to w książkach czy filmach/serialach. (Przesyt mógł być jednak spowodowany tym, że w międzyczasie przerabialiśmy na j. polskim Krzyżaków, natomiast sama oglądałam w tym czasie Kingdom, a w obu produkcjach toczą się wojny.)
Co pozytywnie mnie zaskoczyło, to fakt że autorowi udało się zamknąć najważniejsze wątki, mimo poplątania z pomieszaniem w fabule. Pan Sapkowski skakał między narracjami, czasami, światami i nie pogubił się w tym wszystkim, co jest nie lada osiągnięciem (sama mam wątpliwości czy wszystko dobrze zrozumiałam i poukładałam). Udało mu się również sklecić z tego wszystkiego dość dobre zakończenie dla całej sagi. I choć nie dostałam całkowicie idealnego happy end'u jestem zadowolona z rozwiązanie tego wszystkiego.

"- [...] walka Dobra ze Złem toczy się teraz na innym polu bitwy i zupełnie inaczej jest prowadzona. Zło przestało być chaotyczne. Przestało być ślepą i żywiołową siłą [...] Dziś Zło rządzi się prawami - bo prawa mu przysługują. [...]"

Gdy mówi się o twórczości Andrzeja Sapkowskiego należy wspomnieć o jego "filozofii" (może to trochę za dużo powiedziane) i przemyśleniach które przekazuje pod warstwami uproszczonych i zarazem dość brutalnych słów. Skłaniają one do refleksji nad światem i życiem. Zastanawianie się nad sprawiedliwością, sensem zemsty czy walką Dobra ze Złem jest nieodłączną częścią Wiedźmina.
Innym, genialnym motywem u tego autora jest masa nawiązań do wszelakiego rodzaju literatury: od mitów, legend i baśni do twórczości takich pisarzy jak Sienkiewicz, Słowacki czy Tolkien. Sama, choć niewiele znam klasyki itp., byłam w stanie wyłapać parę smaczków ;).

"- Miłość kpi sobie z rozsądku. I w tym jej urok i piękno."

Jestem zadowolona z lektury, mimo że było parę momentów kiedy dość mocno się nudziłam, ale wynagrodziły mi to momenty akcji, zawirowania fabularne oraz humor i słowne gierki. Bohaterowie stali się dla mnie prawie żywymi istotami, a nie tylko tworem słów - w większości byli tak dobrze nakreśleni, że aż dziw, że nie są prawdziwi. Jedni znaleźli się blisko mego serca, innych nienawidzę całą swoją osobą, a tylko paru pozostało mi obojętnych. Smutno mi, że to już koniec, ale mogę się pocieszyć, że zostały mi jeszcze jedne opowiadania - Sezon Burz, który muszę przeczytać przed końcem tego roku szkolnego. Planuję również wrócić za parę lat do tej serii, aby przebyć jeszcze raz ten świat - sprawdzić czy wszystko dobrze zrozumiałam i wyłapałam, czy może coś jeszcze będzie w stanie mnie w nim zaskoczyć.
W serii, Opowieści o Wiedźminie Geralcie z Rivii, przelewa się wiele krwi i pada sporo siarczystych wypowiedzi, więc odradzam ją młodszym i wrażliwszym czytelnikom. Fabuła jest niesamowicie złożona - trzeba myśleć w czasie czytania (i zapamiętywać bohaterów, nawet tych z pozoru mało ważnych - później mogą was zaskoczyć), bo każdy szczegół ma tutaj znaczenie. Na koniec powiem tylko, że seria jest godna przeczytania, a dla fanów fantastyki - obowiązkowa ;D.

"[...] ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni."

Pozdrawiam
Sisley

"To było za nimi.
A przed nimi było wszystko."

2 komentarze:

  1. Cóż, jeśli ktoś siedzi w fantastyce nie powinien sobie tej serii odpuścić, choćby przez to ile zrobiła dla polskiego fantasy :) Mimo, że często lepiej rzeczywiście poczekać, aż się nieco podrośnie, bo przekleństwa mogą tu naprawdę razić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o to mi chodziło :).
      Dziękuję :D.
      Pozdrawiam
      Sisley

      Usuń

Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3