czwartek, 26 maja 2016

Kasacja - Remigiusz Mróz

Kasacja
Remigiusz Mróz
Seria: Joanna Chyłka - tom 1
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 496

"[...] Ostatecznie wszystko sprowadzało się do tego, czy uda się pokonać stronę przeciwną. Nie miało znaczenia, czy chodziło o przestępstwo ze sto czterdzieści osiem, rozbój, zgwałcenie czy spowodowanie katastrofy komunikacyjnej - koniec końców liczyła się tylko rywalizacja. Czysta, cholernie emocjonująca rywalizacja. Człowiek? Jego życie? Nikogo to nie obchodziło, nie o to toczyła się gra."


Kordian Oryński jest świeżo upieczonym prawnikiem. Dopiero co skończył studia i dostał się na aplikację do jednej z największych korporacji prawniczej: Żelazny&McVay. Jego patronką została mianowana Chyłka. Kobieta właśnie rozpoczęła sprawę zabójstwa z niezwykłym okrucieństwem. Podejrzany jest "dziwny", a sytuację, w której się znalazł, wydaje się traktować jak jakąś grę.
Kto tak naprawdę jest mordercą? Do czego zdolni są prawnicy, aby udowodnić niewinność klienta? Jaką prawdę uda im się odkryć?

Remigiusz Mróz jest kolejnym polskim autorem, który pozytywnie mnie zaskoczył. Do Kasacji podchodziłam z dość dużą pewnością, że mi się spodoba, ponieważ nasłuchałam się masy dobrych słów na temat twórczości tego autora. Mimo to w głowie cały czas miałam myśl, że może to nie być mój klimat, że coś może mi się nie spodobać z takiego czy innego powodu. Na szczęście książkę mogę uznać za jedną z lepszych jakie czytałam, dlatego niezwykle się cieszę, że mam własny egzemplarz, bo wątpię czy kiedykolwiek udałoby mi się zapoznać z treścią tej pozycji, gdybym jej nie zakupiła (biblioteka jeszcze nie wyposażyła się w dzieła pana Mroza) <3.

"- Prawda nie może być "że". Prawda jest prawdą. Nie ma wersji, odmian ani wariantów."

To co najbardziej mi się podobało i na co zwróciłam uwagę, to świetna kreacja bohaterów. Poznajemy ich z upływem stron. Charakter, upodobania, "dziwności", które wyróżniają i piętnują każdego na jego indywidualny sposób bycia.  Sam autor mówi w wywiadach, że "poznaje" postacie wraz z pisaniem kolejnych rozdziałów, co wydaje się już samo w sobie niezwykłe.
Joanne, Zordona, Piotra oraz całą resztę trzeba poznać samemu (dlatego nie będę ich tu opisywać).

Kasacja jest, tak właściwie, schematyczną historią prawniczego kryminału, ale niezwykle dobrze napisaną, którą czyta się z zapartym  tchem, pomimo niekiedy przewidywalnych scen. (Ale spokojnie, są i takie, których trudno się domyślić, np. zakończenie.)
Pan Mróz pod względem języka idealnie wpadł w moje gusta. Nie jest przesłodzony, przesadnie agresywny lub nazbyt wyszukany. Jest świetnie dobrany do klimatu książki, zrozumiały, ale nie dziecięcy/młodzieżowy. Sama miałam problem z paroma słowami, ale dotyczył one bardziej prawniczego żargonu.

Wspominałam o nieziemskim wydaniu? Uwielbiam, kiedy okładka jest prosta, ale kryje w sobie wiele szczegółów. Papier jest kremowy (nie przepadam za śnieżno białym, za bardzo daje po oczach kiedy czytam w nocy) i pachnie biblioteką/książkami, a nie takim sztucznym, kwaskowatym tuszem (?).

"- Zależy.
- Co "zależy"? Albo były albo nie.
- W prawie wszystko "zależy" [...]"

Oczywiście Kasację szczerze polecam, zwłaszcza osobą zaczytującym się w kryminałach. Myślę, że na pewno spodobałaby się fanom Prawa Agaty, (ja) czytając miałam przed oczami aktorów z tego serialu (Chyłka=Agnieszka Dygant, Kordian=Michał Mikołajczak itd.). 

Już się nie mogę doczekać, aż poznam inne dzieła Mroza. .Na mojej półce czeka już Zaginięcie, ale powstrzymuję się od sięgnięcia po nie, ponieważ nie mam jeszcze Rewizji, a boję się, że wtedy czekanie będzie jeszcze trudniejsze, a mam nadzieję na coś jeszcze lepszego ^^. 


Jest mi również niezwykle przykro, że nie było szansy abym pojechała na Targi Książki w Warszawie, bo baaardzo chciałabym poznać autora osobiście, niestety to za daleko. Mówi się trudno... 
Tak swoją drogą, to ta książka była dla mnie miłą odskocznią od codzienności. Chodzi mi o to, że mieszkając w małej mieścinie, otwierając to tomiszcze, mogłam momentalnie znaleźć się w stolicy i chłonąć jej zwykle niezwykłą codzienność.

9/10
Pozdrawiam
Sisley

"[...] Był to jeden z tych momentów, w których człowiek wie, że pozornie błaha rzecz w istocie jest czymś wiekopomnym. [...]"

piątek, 20 maja 2016

Akademia Dobra i Zła - Soman Chainani


Tytuł: Akademia Dobra i Zła
Tytuł oryginalny: School for Good and Evil
Seria itp.: Akademia Dobra i Zła (1)
Autor: Soman Chainani
Tłumacz: Małgorzata Kaczarowska
Ilustrator: Iacopo Bruno
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 496

W Gawaldonie ludzie od wieków wierzą w baśnie. Stało się tak, ponieważ równo co 4 lata z miasteczka znika dwójka dzieci, jedno z nich zawsze jest śliczne i miłe dla wszystkich, a drugie cóż.... jest całkowitym przeciwieństwem. Po pewnym okresie czasu, od tych zdarzeń w księgarni pojawia się bajka, których bohaterowie przypominają zaginionych. Sofia od wielu lat marzy żeby zostać porwana i znaleźć własnego księcia w bajecznym świecie. Jej uroda wskazywała, że jej życzenie się spełni. Aby pokazać jaka jest dobra, zaprzyjaźnia się z Agatą, dziewczynką, która mieszka samotnie z matką i kotem na górze koło cmentarza. Ona diametralnie różni się od swojej przyjaciółki. Jest brzydka i wszyscy przez to nazywają ją wiedźmą. Obie pewnej nocy zostają zabrane do krainy niezwykłej, przepełnionej magią w której mieści się Akademia Dobra i Zła. Niespodziewanie dziewczyny, na skutek jakiejś pomyłki, wylądowały po niewłaściwych stronach. Czy uda im się zmusić Dyrektora Akademii, aby naprawił swój błąd?

,, Tak jak wszystkie czarne charaktery ona także nie obawiała się śmierci.
Dzięki śmierci czuła, że żyje. "


Sofia to zuchwała, arogancka i próżna dziewczyna, która za wszelką cenę, chce zdobyć serce swojego księcia Tedrosa oraz znaleźć się po 'właściwej' stronie. Jak łatwo się domyślić jest ona postacią mocno działającą na nerwy, ale jestem (prawie) pewna, że to jest zamierzony zabieg autora. 
Agata natomiast jest mądra i sprytna. Lubiła swoją samotność szczególnie, że odpychała od siebie innych ludzi swoim stylem życia no i wyglądem. Kiedy znalazła się w akademii, jej największym pragnieniem stała się ucieczka wraz ze swoją przyjaciółką - Sofią, do rodzinnego miasteczka.
Mimo to, że po trzydziestu stronach książki jest czteroletni przeskok w czasie (po którym powinny mieć ok. 16 lat) mam wrażenie, jakby ich zachowanie zmieniło się tylko odrobinę. W tym momencie zaznaczę, że narracja jest trzecioosobowa, dlatego mniej więcej równolegle dowiadujemy się, co spotyka obie dziewczyny. 

,, - [...] Tylko jeśli zignorujemy powierzchowność, zdołamy sięgnąć głębiej!
Tylko jeśli odrzucimy próżność, możemy być sobą! "


Pierwsze, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to mocna inspiracja "Harrym Potterem" przy tworzeniu świata (akademia = Hogwart; puszcza = Zakazany Las).  Ta książka jest zdecydowanie łagodniejsza od dzieła J. K. Rowling, powiedzmy że jest to alternatywa dla młodszej młodzieży. Osobiście mnie ona bardzo pochłonęła. Drugie, co szczególnie na początku, aż kuje w oczy to, to jak bardzo Soman przerysował postaci oraz samą uczelnie, no ale przez wszechobecny klimat bajki, można to mu wybaczyć. Co nietypowe, dla wymienionego przeze mnie wcześniej gatunku, bardzo ciężko jest stwierdzić, kto właściwie jest tym złym. Niektóre wydarzenia jesteśmy w stanie dość szybko przewidzieć, ale to nie psuje przyjemności z czytania. Co prawda akcja nie jest cały czas intensywna, ale mnie spodobały się smaczki pod postacią zajęć w Szkole Zła lub Dobra. Finał czytałam już bardzo szybko bo akcja, jak to zwykle bywa, nabrała niezwykłego tempa. 
Nie mogę pominąć, że książka jest wydana fantastycznie. Okładka niemal całkowicie zgadza się z treścią. Na pierwszych stronach jest szczegółowa mapa (której niezbyt udany skan zobaczyć możecie obok). Do tego każdy rozdział ma w rogu ilustracje. Jestem po prostu zachwycona wyglądem tej pozycji.

,, Zgarnęła ze stołu pasma siwych włosów i szła dalej,
jak marionetkarz triumfalnie pociągający za sznurki. "

Podsumowując książka jest lekka, przewidywalna, przyjemna, a nawet odmóżdżająca. Zdarzają się chwile irytacji zachowaniem niektórych bohaterów. Ciekawy pomysł i ciekawe wykonanie. Pozycja ta jest idealna dla ludzi uwielbiających magiczny świat baśni, ale nie tylko. Myślę, że wielu czytelników dałaby radę zrelaksować się przy niej.

Ocena: 8/10

DO NASTĘPNEGO :)

By Crystall

piątek, 13 maja 2016

Wilczy Amulet - S. A. Swann

Wilczy Amulet
S. Andrew Swann (Steven Swinarski)
Seria: Wilczy Miot - tom 2
Oryginalna nazwa: Wolf's Cross
Tłumaczenie: Marek Pawelec
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 382
Recenzja: tomu 1.

"- Potwór... [...] To mnie nazywasz potworem po tym wszystkim, co ludzie mi zrobili? Nie mając żadnego powodu?"

XIVw., Zakon Krzyżacki wszedł na tereny Mazowsza w czasie polowania na Wilczy Miot. Jednak bestia okazała się sprytniejsza. Wolfjegrzy, którzy przeżyli, znaleźli schronienie w pobliskim grodzie Narew. Josef - jeden z braci na probacji (okres próbny, na członka zakonu) został ciężko ranny podczas ataku. Opiekę nad nim miała sprawować Maria - dziewczyna, która mieszka parę kilometrów za miastem, a w zamku służy aby spłacić dług zaciągnięty przez jej rodzinę. Młoda kobieta nosiła na szyi srebrny krzyżyk, który zaciekawił jej podopiecznego. Tymczasem po lesie w dalszym ciągu grasował potwór, który w tak straszny sposób urządził mnichów. O co w tym wszystkim chodzi? Czy coś łączy Marię z Wilczym Miotem? Jaką rolę w tym wszystkim gra Josef?

Zwlekałam dość długo z zabraniem się za drugi tom, gdyż nie widziałam czy chcę ryzykować męczenie się z kolejną, dla mnie ciężką tematycznie, książką. W recenzji poprzedniej części wspominałam, że nie przepadam za pozycjami poruszającymi kwestię religijną. No i cóż... niestety było tego sporo, ale byłoby to do przeżycia gdyby nie to, że autor bardzo (BARDZO) szczegółowo opisuje krwawe chwile, a w między czasie wplątuje w to jeszcze pojedyncze sceny seksu wilkołaków. Nie wiem, może jestem po prostu za młoda (15) na takie książki...

(Uwaga! Poniższy cytat jest drobnym spojlerem! Czytasz na własną odpowiedzialność!)
"- Ja tego nie zrobiłem... - wyszeptał z drżeniem, padając na kolana.
Przyprawiający o mdłości zapach jego spalonej rodziny mówił coś przeciwnego.
- Ja tego nie zrobiłem! - wrzasnął na martwych.
Ale zabici nie chcieli potwierdzić jego słów."

Zacznę chyba od tego, że Wilczy Amulet jest schematyczną książką. 
Ten dobry - serdeczny, uczciwy, honorowy. Stracił wszystko, dlatego postanowił dołączyć do Zakonu.
Ten zły - nieobliczalny, wręcz psychopatyczny. Potwór. (Był moim faworytem, dopóki nie przesadził.)
Jedna dziewczyna - zaradna, walcząca o swoje, mimo to posłuszna rodzicom, pracodawcom, Bogu.
Zagrożenie życia - DUŻO krwi, walki, srebra i kłów.
Wielka miłość - niestety, ale moim zdaniem sytuację w tej książce można nazwać trójkątem miłosnym -.-".
Fabuła szła dość szybko, ale bez przesady. Natomiast niektóre momenty wbijały w fotel, czy raczej w nim topiły, bo ze stron tej powieści krew i flaki wręcz lała się wiadrami. Nie mówię, że nie trawię brutalnych scen, bo zazwyczaj czytam/oglądam pozycję z takiego typu akcjami, ale w tym wypadku było tego trochę aż za dużo, a autor nie szczędził w słowach.

"- Taka już jest natura walki ze złem. Żaden człowiek ani grupa ludzi nie może zmierzyć się z całym złem, wszędzie równocześnie. Bóg daje nam moc działania w wybranym miejscu i czasie."

Mam wrażenie, że napisałam same negatywy o tej książce, dlatego chcę dodać, że postać macochy i matki dziewczyny oraz wojewody, Teleka i oczywiście "bestii" były ciekawie wykreowane.
Plusem jest jeszcze okładka, która jest na swój sposób wyjątkowa i niezwykle klimatyczna.
Niestety drugi tom nie ma nic wspólnego z pierwszym, a szkoda bo chętnie poczytałabym o dalszych losach Lili albo chociaż jej dzieci.
Jak pewnie zauważyliście Wilczy Amulet nie przypadł mi za bardzo do gustu. Myślę jednak, że osoby gustujące w tematyce łączącej okruchy historii osadzonej w średniowieczu z fikcją na pewno się spodoba. Oczywiście taka osoba MUSI mieć mocne nerwy i (moim zdaniem) skończone przynajmniej tyle lat co ja.

4+/10
Pozdrawiam
Sisley
Do wyzwania:

"[...] Czyżby odwrócił się od świata tylko dlatego, że zobaczył, jak świat odwraca się od niego?"

piątek, 6 maja 2016

Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży - Philip Pullman


Tytuł: Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży.
Tytuł oryginalny: Grimm tales for young and old
Seria itp.: ------
Autor: Philip Pullman
Tłumacz: Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 463

,,[...]: kto raz ustąpi, ustępuje już zawsze."

 Obecnie chyba każdy miał styczność z baśniami braci Grimm. Są one przedstawiane na różne sposoby czy to w książce, w teatrze czy może na ekranie. Wszędzie są niemal identyczne. W tym zbiorze znajdziemy 50 anegdotek począwszy na tych znanych jak ,,Czerwony Kapturek" a kończąc na tych mniej pospolitych typu ,,Dziewczyna bez rąk". Cały zamysł autora polega na zdjęciu zasłony jaką nałożyła współczesność sprawiając, że stały się zbyt łagodne. Jego narracja ma być przejrzysta i bez cenzury, wszystko po to, by przywrócić pierwotne brzmienie tym podaniom. Haczyk tkwi w tym, że powszechne stwierdzenie, że bajki są przeznaczone dla dzieci, przy tej książce jest błędne.

,,Góry i doliny nigdy się nie spotkają,
ale ludzie, dobrzy i źli, spotykają się stale."

 Ta książka zaintrygowała mnie od pierwszego spojrzenia, bo jak baśnie mogą być dla dorosłych i młodzieży, i do tego "bez cenzury".No więc to odnosi się do tego że pan Philip nie ma zamiaru ukrywać przed czytelnikiem żadnej, nawet brutalnej, informacji. Na koniec każdej bajki, jest krótka notatka zawierająca ciekawe informacje typu: co różni jego wersje od braci Grimm, jak to było w innych przełożeniach, a czasem co oznaczają pewne symbole w baśni. Czytanie ich sprawiło mi chyba najwięcej satysfakcji, ponieważ dzięki nim dowiadujemy się dużo ciekawostek. Niestety niektóre z anegdotek są do siebie bardzo podobne, jakby po prostu były tylko zmienione imiona oraz bardzo delikatnie rozbudowany wątek. Pamiętajmy, że bądź co bądź są to cały czas bajki, które momentami rozśmieszają, a innymi czarują swoim wyjątkowym urokiem.
Nawet jeśli w większości przypadków złe postacie kończą w dramatyczny sposób, np. powieszenie, utopienie czy wydłubanie oczu. Co właściwie nie było by w ogóle straszne w thrillerze czy w horrorze, ze względu na to że nie znajdziemy tu żadnych opisów tych śmierci. Myślę, że sam fakt, że dzieje się to w baśni, powinno wywołać na twarzy czytelnika duże oczy. 

,,Medyk natychmiast osunął się bez życia na ziemię,
bo nie różnił się od innych ludzi: wpadł w ręce Śmierci."

 Dzięki temu zbiorowi można sobie odświeżyć bajki z młodszych lat ale również poznać nowe. Trzeba mieć to na uwadze, że jedne się różnią bardziej, inne mniej od znanych nam dobrze przekładów. Mimo to myślę, że książka przypadnie do gusty dzieciom/młodzieży (10-13) jak i dorosłym (20-30), którzy kochają baśnie.

Ocena: 9/10

DO NASTĘPNEGO :)

By Crystall