piątek, 1 września 2017

Złodzieje Snów - Maggie Stiefvater

Złodzieje Snów
Maggie Stiefvater
Seria: Kruczy Cykl - tom 2
Oryginalna nazwa: The Dream Thieves
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 480
Recenzje: tomu 1.
(Opinia zawiera trochę spojlerów z tomu 1.)

"Non mortem, somni fratrem. Nie śmierć, lecz jej brat, sen."

Ronan skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich jest umiejętność wyciągania przedmiotów ze snów. Nawet Gansey o niej nie wiedział, do czasu ostatnich wydarzeń.
Szary Mężczyzna przybył do Henrietty poszukując jakiegoś artefaktu, który podobno ma moc zabierania przedmiotów ze snów. Nie ma jednak pojęcia jak wygląda/czym jest to "coś", a ślady prowadzą do rodziny Lynch'ów...
Co jeszcze skrywa Ronan? Kim jest Szary Mężczyzna? Co się dzieje z Adamem? Kto jest prawdziwą miłością Blue? Gdzie jest Cabeswater? Czy Gansey odnajdzie Króla Kruków?

Miałam nie mały problem z tym tomem. Nie mogłam wciągną się w lekturę przez prawie pół książki i na pewno nie było to winą fabuły, bo ta od pierwszych stron intrygowała. Może to z powodu braku chęci do czytania, a może przez liczne błędy stylistyczne/gramatyczne pojawiające się co jakiś czas, które były albo celowym zamysłem autorki aby udziwnić jeszcze bardziej swoją historię, albo sporą ilością niedopatrzeń w tłumaczeniu. Wybijało mnie to z rytmu i przeszkadzało w śledzeniu wydarzeń. Było jednak warto przebrnąć przez początek, aby bardziej zachwycić się dalszą częścią <3.

"- [...] staram się zrozumieć, jak to możliwe, że choć byłem w tak wielu miejscach, tylko tu czuję się jak w domu. Tylko to jest moje miejsce. I staram się zrozumieć: skoro to jest moje miejsce, dlaczego...
- ...wywołuje taki ból - dokończyła Blue.
[...]
- Jeśli kiedyś zrozumiesz, powiesz mi? [...]"

Nie małym zaskoczeniem był dla mnie pomysł na moc pozwalającą na wyciąganie rzeczy ze snu. Nie spotkałam się do tej pory z czymś takim i jestem zachwycona. Poza tym coraz bardziej kocham motyw pradawnej magii i staroświeckich... metod (wróżbiarstwo, tarot, rytuały itp.), zresztą cały wątek rodziny Blue i jej członkowie są intrygujący ;). 

Co do bohaterów, to moje uczucia do nich po tym tomie prawie totalnie się zmieniły.
Polubiłam Ronan'a. Autorka wytłumaczyła o co z nim tak naprawdę chodzi, dlaczego jest taki, a nie inny i poświęciła na to prawie cały tom, za co jestem jej wdzięczna.
Adam stał się strasznie irytujący, a jego relacja z Blue jeszcze bardziej... na szczęście pod koniec pojawiła się mała iskierka nadziei.
Pokochałam Noah'a <3. Nie było go dużo, ale ta jedna jego scena z główną bohaterką... to najpiękniejsze, co przydarzyło się tej książce.
Gansey chyba najbardziej pozostał sobą. Dalej jest bogatym chłopakiem z wielkim marzeniem, jednak pokazał też trochę swoich innych twarzy. Na razie jednak za mało, by zdradzić coś więcej.
Natomiast jeśli chodzi o Blue, to pokazała na co ją stać. Jest twardą, inteligentną dziewczyną, która wie co należy zrobić i nie boi się ubrudzić rąk.

"- Odmienny nie znaczy zły, prawda? [...]"

W brew pozorom, raz na jakiś czas zdarzają się młodzieżówki, które są mroczniejsze, bardziej tajemnicze, przy których można odczuć nawet trochę dreszczyku grozy. Kruczy Cykl zdecydowanie zaliczają się do tego grona. Momentami bywa w nim chaotycznie, groźnie czy dramatycznie. Jednak nadal pozostaje młodzieżówką z paroma standardowymi schematami (bynajmniej do tej pory).

Zdecydowanie polecam. Ze Złodziejami Snów (można tak odmienić tytuł?) możecie się odprężyć, jednocześnie przeżywając intrygującą przygodę w genialnym świecie i w dobrym towarzystwie :D.

Pozdrawiam
Sisley

"- Miecz nie jest zabójcą, jest jedynie narzędziem w dłoni zabójcy."