czwartek, 28 stycznia 2016

W pierścieniu ognia - Suzanne Collins

W pierścieniu ognia
Suzanne Collins
Seria: Igrzyska Śmierci - tom 2
Oryginalna nazwa: Catching Fire
Tłumaczenie: Małgorzata Heko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 359
Recenzja tomu 1.

UWAGA SPOJLERY Z POPRZEDNIEGO TOMU !!!

"-[...] pamiętaj, kto jest twoim prawdziwym wrogiem [...]"

Po wygranej w Igrzyskach nasza para "zakochanych" wyruszają na Tournee Zwycięzców. Pod groźbą prezydenta Snowa, Katniss otrzymuje zadanie uspokojenia dystryktów, które w jej zachowaniu na arenie wyczytali bunt przeciwko Kapitolowi. Niestety nic nie idzie po jej myśli, a gdy wraca do domu czeka na nią jeszcze gorsza wiadomość. Wraca na arenę, gdzie będzie musiała zmierzyć się z dawnymi zwycięzcami. Kto okaże się sprzymierzeńcem? Komu nie należy ufać? O co tak naprawdę chodzi?

Tom drugi jest jednocześnie lepszy i gorszy. Trudno to wytłumaczyć. Być może podoba mi się bardziej ze względu na większą ilość polityki, albo dlatego, że pojawiają się nowi, genialni bohaterowie. Jednak w tej książce czegoś brakuje, nie wiem co to może być, ale po przeczytaniu miałam niedosyt. I nadal chcę więcej!

 "W tym jednym niemal niewidocznym geście dostrzegam kres nadziei i początek końca wszystkiego, co jest mi drogie."

Lubię Peete. Tak od tego trzeba zacząć. Jakoś tak zapałałam do niego sympatią. Bo mimo wszystko chciał dalej bronić Katniss, nie poddał się i... był wierny. Co do naszej dziewczyny igrającej nie tylko z ogniem, to zaczyna mnie irytować swoim zachowaniem. Stała się przewrażliwiona, jeszcze bardziej niezdecydowana (w ogóle idzie?) i niestała. Niby tylko gra, niby nie; ona sama chyba nie wie. Na szczęście pojawił się ktoś taki jak Finnick, który za pierwszym podejściem nie przypadł mi do gustu i tylko zastanawiałam się o co wszystkim chodzi, czym się tak zachwycają. Teraz jednak szczerze go polubiłam i nie mogę się doczekać, aż poznam (przypomnę sobie) jego dalsze losy. Co do Jahanny - nieokrzesanej, odważnej kobiety i Beetee'ego (jak to odmienić?!) - genialnego wynalazce, nic do nich nie mam. Bez nich byłoby nudno - i tyle.

"Szkoda, że ona żyje [...] Wszyscy powinniśmy byli umrzeć, tak byłoby najlepiej."

Osobiście już nie mogę się doczekać powtórnego przeczytania Kosogłosa, który wszystko wyjaśnia. W pierścieniu ognia zostawia bowiem zbyt dużo zagadek, żeby na nim poprzestać. Akcja przeplata się z czymś na kształt romansu (tylko kształt!) i jako takiej paranoi, bo wszystko to co robią nasi bohaterowie jest ryzykowne, ale ma swój cel. 
Historia jest wciągająca i szybko się ją czyta, więc nie widzę przeszkód, by po nią sięgnąć. Mimo przyszywki "młodzieżówka" ta książka jest również dla osób w starszym wieku. Poza tym zmienia (chodź w małym stopniu) perspektywy patrzenia na niektóre sprawy. Może nie wszystkim, ale "wyjątkom" jest wstanie wnieść sporo nowości i spostrzeżeń do życia. 

"[...] Wiem to na pewno, a może tylko mi się wydaje, bo przecież nie dostrzegam w tym żadnego sensu."

8/10
Pozdrawiam
Sisley
Do wyzwania:

sobota, 23 stycznia 2016

Czaropis - Blake Charlton

Czaropis
Blake Charlton
Seria: Czaropis - tom 1
Oryginalna nazwa: SPELLWRIGHT
Tłumaczenie: Marek Pawelec
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 608

"-Życie jest magicznym językiem."


W Akademii Magicznej - Starhaven ma miejsce morderstwo. Główne podejrzenie pada na rywala zabitej nauczycielki, Shannon'a. Wykładowca razem ze swoim podopiecznym, chcąc udowodnić swoją niewinność, na własną rękę poszukują zabójcy. Tyle, że ta sprawa wyjątkowo śmierdzi i wszystko wskazuje na to, że ma związek z przepowiednią na temat wojny Dysjunkcji. Nikodemus - wychowanek naszego profesora - idealnie pasuje do opisu Zimorodka, który ma walczyć po stronie ludzkiego języka, no prawie. Problemem jest to, że przez jego kakografię bliżej mu do Nawałnika Burzowego...

Czaropis czekał na swoją kolej ponad pół roku (panie z biblioteki mnie zabiją -.-), aż wreszcie miał swoją szanse, która wyszła średnio. Mogła mieć na to wpływ siła wyższa BookAThonu, bo po przeczytaniu pięciu pozycji w tydzień trudno nie mieć "kaca książkowego". Dodatkowo kartkowanie przez półtorej miesiąca jednej lektury nie pomaga. Muszę jednak pogratulować autorowi, bo świat który wykreował jest ciekawy i wyrazisty, jednak wrzucenie czytelnika od razu na naprawdę głęboką wodę, mogło być błędem. Przez pierwsze sto stron miałam problem ze zrozumieniem co się w ogóle dzieje i jak to wszystko tak naprawdę działa.

"-Ludzkość używa słowa 'przepowiednia', jakby była synonimem słowa 'przeznaczenie'. Nic nie jest ustalone na zawsze. [...]"


Nikodemus jest dość dziwnym bohaterem. Mimo wielu przeszkód, dalej dąży do swojego celu, będąc gotowym poświęcić wiele. Ale sposób jego myślenia, motywacje, wartości bywały irytujące... i czasem bezsensowne. Co do naszego profesorka, to szkoda, że tak mało wiemy o jego przeszłości. Wydaje się niezwykle ciekawa, przez małe smaczki, które błyskały od czasu do czasu. Najśmieszniejsze jednak jest to, że do gustu najbardziej przypadł mi główny czarny charakter, mający swój własny sposób na życie, nie przejmujący się konsekwencjami, czy też innymi ludźmi (taaa... lubię potwory ^^).
W Czaropisie bardzo ważne są błędy ortograficzne, które są robione specjalnie (ale raczej nie ma tego dużo), no bo jak sam tytuł głosi, w tej książce chodzi o czaropisanie. Jednak to nie zwróciło mojej uwagi, tak jak brak połowy zdań (np. "[...] Mogły też po prostu nie ukrywać go przed Fellwrothem na odnalezienie go."). Tak, dobrze przepisałam, a jest to jeden z kilku takich przypadków.
Niesamowite jest wydanie tej pozycji. Na każdej stronie są (niestety szare) "plamy krwi", które dodawały klimatu historii.

"- [...] Zresztą, Nikodemusie, z językiem można zrobić znacznie więcej, niż wyobrażasz sobie przy waszych zasadach ortografii."

Jeśli miałabym Czaropis z czymś porównywać, to do głowy przychodzi mi Harry Potter, jednak te książki nie mają wiele wspólnego. Jedyne co je łączy, to występowanie czarów (zupełnie różnych od siebie) oraz naznaczony główny bohater, którego dotyczy jakaś przepowiednia. Myślę więc, że fani fantastyki w czystej postaci powinni być zachwyceni tą pozycją, do mnie nie do końca trafiła. Wydaje mi się jednak, że pierwszy tom jest zapowiedzią tego, co będzie się działo dalej. Dlatego, z czystej ciekawości sprawdzę co kryje się w kolejnej części ;).

6/10
Pozdrawiam
Sisley
Do wyzwania:
Czytam Fantastykę

piątek, 15 stycznia 2016

Igrzyska Śmierci - Suzanne Collins

Igrzyska Śmierci
Suzanne Collins
Seria: Igrzyska Śmierci - tom 1
Oryginalna nazwa: The Hunger Games
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 352

"Oboje wiemy, że muszą mieć zwycięzce."


Nadchodzą Dożynki. Dla Kapitolu (stolicy Panem) jest to wspaniałe święto, podczas którego wybierani są trybuci w przedziale wiekowym 12-18 lat, jedna dziewczyna i jeden chłopak z każdego dystryktu muszą wziąć udział w Głodowych Igrzyskach. W Dwunastce, ten "zaszczyt" spotyka Katniss oraz Peete. Zostaną oni wysłani na arenę gdzie w walce na śmierć i życie zmierzy się dwudziestu czterech uczestników, a zwycięzca może być tylko jeden. Co się stanie? Kto przeżyje?


Historia stworzona przez panią Collins jest fikcją, ale jednocześnie niesie za sobą część rzeczywistości i przesłanie. Pokazuje jak funkcjonuje świat, a dokładniej Panem, które po części odzwierciedla to co się dzieje obecnie. Podział który istnieje w społeczeństwie, że tak naprawdę to nie my decydujemy o swoim życiu, jak w każdej chwili wszystko możemy stracić. Jak również to, że trzeba walczyć o swoje wbrew systemowi, że jedna iskra może spowodować wybuch czy też pożar.

"Jeśli zależy mi na uzyskaniu pomocy, muszę być dzielna. Litość nie zapewni mi wsparcia."

Katniss na pewno nie jest zwykłą nastolatką, ale co się dziwić - nie dość, że żyje w Dwunastym Dystrykcie, to jeszcze po wypadku w kopalni została głową rodziny. Na jej barkach spoczywać wykarmienie rodziny i dbanie o jej bezpieczeństwo. Razem z Gale'm chodzi poza ogrodzenie na polowania, co jest dość ryzykowne, ale dzięki temu mogą się utrzymać. Wydaje się być zrównoważona i odpowiedzialna, co jest prawdą, po części. W środku często się w niej gotuje i jest niezdecydowana. Jest jednak gotowa zrobić wszystko aby przeżyć i ocalić ważne dla niej osoby.
Co do Peety (nie mam pojęcia jak to odmienić) - jest po prostu synem piekarza, nieszczęśliwie zakochanym. Jego wypowiedzi potrafią zaskoczyć, ale równocześnie jest strasznie "sztywny". Nie wiem dlaczego, ale naszego chłopca od chleba potrafię tylko porównywać z tym z filmu, gdzie (jak dla mnie) był irytujący i przeszkadzał. W książce jest o wiele lepiej, chociaż (bynajmniej w pierwszej części) jest naiwny i zbyt ustępliwy, ma jednak swoją dumę i jest gotowy poświęcić życie.

"Chwytam jego rękę i ściskam ją mocno, przygotowując się na spotkanie z kamerami. Boję się chwili, w której w końcu będę musiała ją puścić."

Po skończeniu lektury miałam mieszane uczucia. Nie dość, że czytałam już tą książkę to jeszcze parę razy widziałam film, mimo to znowu wywarła na mnie wrażenie. Tym razem jednak było ono inne. Tak jak wtedy uważnie śledziłam poczynania naszej głównej bohaterki, tak tym razem bardziej zwracałam uwagę na sposób funkcjonowania państwa (przyda się w następnych tomach ;)) oraz postacie poboczne, takie ja Haymitch (przez którego w niektórych momentach śmiałam się do łez, a w innych potrafiłabym tylko i wyłącznie jemu zaufać) czy też prezydent Snow (potwór jakich mało) przez co mam nadzieje lepiej zrozumieć dalsze tomy.
Nie wiem jak wy, ale osobiście uwielbiam dystopie, gdzie w grę wchodzi nie tylko przetrwanie ale również polityka (której jak na razie było mało, ale wszystko przed nami). Gdzie wszystko może zależeć od tej jednej, właściwej iskierki. Mogę śmiało polecić tę książkę, ponieważ osobiście ją uwielbiam, jednak nie wszystkim może przypaść do gustu. Mam jednak nadzieje, że fani akcji i antyutopii sięgną po nią, jeśli jeszcze tego nie zrobili ;D.

8+/10
Pozdrawiam
Sisley
Do wyzwania:

PS Tak, ta recenzja jest spóźniona o dwa miesiące...

sobota, 9 stycznia 2016

Zmiany - info.

Jak mogliście zauważyć nastąpiła zmiana wyglądu bloga jak również jego nazwy. 
Z Dawno, dawno temu... i teraz przerzuciłyśmy się na: ZADRUKOWANE.
Poza tym postanowiłyśmy zmienić link:
Ze względu na te zmiany byłyśmy zmuszone usunąć Wyzwania 2015, gdyż wszelkie linki zostały zmienione.

Pozdrawiamy
Sisley & Crystall

piątek, 8 stycznia 2016

Joyland - Stephen King


Tytuł: Joyland
Tytuł oryginalny: Joyland
Seria itp.: -------
Autor: Stephen King
Tłumacz: Tomasz Wilusz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Stron: 336


Nie będę wam przytaczać o czym jest ta książka, ponieważ możecie przez to stracić większość frajdy z czytania. Uważam, że nawet nie da się tego zrobić nie racząc was całym mnóstwem spoilerów. Autor napisał ją w sposób rzadko spotykany, mianowicie przeskakuje między wspomnieniami głównego bohatera, a jego teraźniejszością. Poruszany jest tu temat dojrzewania, pierwszej miłości oraz przyjaźni i upływającego czasu. Gdzieś tam głębiej, czuć lekką nutkę thrillera. Wszystko miesza się w cudowną, przyjemną powieść. 

,, Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję."


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 
Troszkę o mnie... i jak poznałam tę książkę 

Ja jestem bardzo strachliwą osobą i wiedząc jaką opinią sławi się pan King, bałam się sięgnąć po którekolwiek z jego dzieł. Pewnie zostało by na tym, że nie tknęłabym jego książki w bibliotece. No, ale wiecie być książkocholikiem i nie przeczytać ani jednej strony tak popularnego autora? Wzięłam więc pierwszą lepszą powieść jego autorstwa i w nogi :) . Wcześniej nie czytałam recenzji o tej pozycji, więc byłam święcie przekonana że to horror. Na szczęście się myliłam.

Po przeczytaniu książki sprawdzałam coś na LC i moją uwagę przykuła wypowiedź użytkownika Paco. Dziwi się temu, że King napisał normalny kryminał. Jak wiecie to moja pierwsza książka Stephena i ten komentarz dał mi dużo do myślenia o innych jego dziełach. Ciekawość zwyciężyła i dzisiaj mam na półce ,,Bezenność" S. Kinga z biblioteki.

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

,,Co było, minęło. Co odeszło, nie wróci."

Wrócę lepiej do recenzji, bo mnie znienawidzicie przez te moje monologi.

Jak już wyżej wspomniałam styl autora nie dość, że jest swobodny i naturalny, to czytając czułam się jak dziecko siadające przed staruszkiem na klęczkach i słuchające jego opowieści z dawnych lat. Efekt taki czuć w chwilach, kiedy główny bohater (dziadek) przerywa dopowiadając coś, co uzupełnia historię. Funkcjonowanie tytułowego wesołego miasteczka nie jest tak idealne i "wesołe" jak w bajkach lub wyobrażeniach, przeciwnie King przedstawia je nie z perspektywy odwiedzającego ale pracującego. Użył przy tym tz. żargonu kuglarskiego, którym rozmawiają ze sobą bohaterzy obrażając przy tym klientów w bardzo "przyzwoity" sposób. Oczywiście, on przyznaje się, że niektóre wyrażenia zmyślił na potrzeby książki.

Całą historię opowiada nam niejaki Devin Jones, a akcja dzieje się za czasów kiedy był studentem dorabiającym w lunaparku "Joyland". Z czasem polubiłam głównego bohatera, chociaż wkurzało mnie jak w kółko myślał o "tej" dziewczynie. Jego przyjaciół polubiłam szybciej od niego samego. Byli po prostu cudowni i chętni do pomocy. W każdym razie bohaterowie nie są jacyś prości, a z biegiem lat i pod wpływem różnych wydarzeń widać w zachowaniu niektórych zmiany, mniejsze lub większe.

,,Trudno wypuścić z  ręki coś czego człowiek się kurczowo trzymał. Nawet kiedy to coś jest najeżone cierniami. Może zwłaszcza wtedy."


Podsumowując książka jest pisana w ciekawy sposób oraz dostarcza przyjemność z czytania. Mam wrażenie że ta powieść jest zaledwie smaczkiem, niesamowitych zdolności Kinga. Wydanie którym miałam zaszczyt się raczyć (największa okładka) bardzo wygodnie się czytało ze względu na odpowiednią wielkość liter oraz odstępów między liniami. Chciałabym jeszcze zaznaczyć że nie spotykamy się tutaj z żadnym podzieleniem książki na rozdziały, itp.


Ocena: 10/10

DO NASTĘPNEGO :)

By Crystall

piątek, 1 stycznia 2016

BOOKSHELF tour 2016 by Sisley + mini podsumowanie 2015 roku + info

Rok 2015 minął w oka mgnieniu, no ale cóż poradzić. Teraz jedyne co mogę zrobić, to życzyć Wam
Szczęśliwego (zaczytanego) Nowego 2016 Roku.
Poza tym, z tej właśnie okazji postanowiłam zrobić Bookshelf tour. Będzie on na swój sposób inny, ponieważ nie będę nagrywała filmiku (z oczywistych powodów). Dodatkowo, mam bardzo skromną biblioteczkę, więc będzie krótki. Mam tylko nadzieję, że jakość zdjęć będzie dobra ;). To co?
Zaczynamy:

1. Hobbit czyli tam i z powrotem - J. R. R. Tolkien - Hobbita mam już przeczytane, bo jest lekturą szkolną. I wiecie co? Za drugim czytanie dopiero mi się spodobał :p. (czytałam go w kl.6 i 1.gim)
2. Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia - J. R. R. Tolkien - Mam straszną ochotę zabrać się za tą serię ;).
3. Władca Pierścieni: Dwie Wierze - J. R. R. Tolkien
4. Władca Pierścieni: Powrót Króla - J. R. R. Tolkien
Będąc w wakacje w Warszawie trafiłam na coś w rodzaju targów, była to zbiórka pieniędzy (już nie pamiętam na jaki cel -.-), gdzie między innymi można było zakupić książki, a ten zestaw od razu wpadł mi w łapki :). Jest lekko zniszczony, ale lepszy niż żaden, poza tym dużo za niego nie dałam...

5. Sherlock Holmes: Studium w Szkarłacie - Arthur Conan Doyle - Mam już przeczytany ten tom i nadal nie mogę wyjść z zachwytu, jakiż to on jest niesamowity ♥. Recenzja wkrótce...
6. Sherlock Holmes: Znak Czterech - Arthur Conan Doyle - Już się nie mogę doczekać.
7. Sherlock Holmes: Pies Baskervillów - Arthur Conan Doyle
Dorwane w Biedronce ;).

Hi hi, to tylko tak, żeby się popisać, że mam sześć tomików "Odkryj świat Winx z ...". Chyba nigdy żadnego nie przeczytałam od deski do deski, a dostałam je jakoś tak 4-5 lat temu ;). Taaa... jestem "wielką fanką", ale tylko pierwszych 3 sezonów, bo to co teraz robią z tą serią, to przegięcie ;p.

Jedna z tych fajnych kolorowanek należy do mnie ^^. "Kolorowy trening antystresowy - fantazyjne esy-floresy" czas zacząć! Zakupiona w wakacje gdzieś na południu Polski, nie mam pojęcia jaka to była miejscowość...

8. Ania z Zielonego Wzgórza - Lucy Maud Montgomery - Jeszcze nie przeczytane i nie wiem czy kiedykolwiek to zrobię, bo jak kiedyś próbowałam to odpadłam po 20 stronach.
9. Ania z Avonlea - Lucy Maud Montgomery
Dostałam tą serię daaawno temu na urodziny od cioci.
10. Mały Książę - Antoine de Saint-Exupéry - Przeczytane ;).
Kupiony w Biedronce za niecałe 10 zł.

11. Więzień Labiryntu - James Dashner - Zaczęłam to czytać po angielsku, żeby spróbować swoich sił, jak na razie utknęłam na 5 (?) rozdziale. Już się nie mogę doczekać polskiej wersji ;p.
12. Próby Ognia - James Dashner
Książki, które dostałam od rodziców pod choinkę :).
PS Nie wiem jak wy, ale ja kocham te filmowe okładki ♥.

13. Trzy metry nad niebem - Federico Moccia - Do tej pory czeka, aż po nią sięgnę. Jest to wydanie kieszonkowe, więc trochę trudno będzie się czytać. Film mi się podobał, co będzie tu? Zobaczymy ;).
Kupione razem z kolorowanką.
14. Złodziejska Magia - Trudi Canavam - Jak ja jestem ciekawa co jest w środku...
Dorwana w Biedronce.
15. Utrata - Rachel Van Dyken - KOCHAM, KOCHAM, KOCHA, (Recenzja niebawem.)
Dostałam od taty i brata na Dzień Kobiet ♥.
16. Partials. Częściowcy - Dan Wells - Lektura już za mną. ;).
Wygrana w konkursie z historii...

Tak prezentuje się moja biblioteczka. Poza wyżej pokazanymi pozycjami jestem w posiadaniu Kindla, na którym mam parę e-booków, ale nie będę ich wymieniać. Posiadam również masę słowników, atlasów, encyklopedii, pomocy naukowych i książek dla dzieci/z bajkami, co pozwolę sobie darować. Na moich półkach znajduje się również parę pozycji z bibliotek.

(Mini) PODSUMOWANIE 2015 roku:
Na blogu pojawiły się 72 posty.
Dostałyśmy 18 komentarzy ^^.
Zaczęło nas obserwować 8 osób za co z całego serca dziękuję ♥.
Do tej chwili odwiedzono nas 4644 razy - bardzo dziękuję ♥.

INFO:
Planowane są zmiany na blogu, jednak chwilowo mamy problem z ustaleniem szczegółów. Prawdopodobnie zmieni się nazwa bloga (jeśli macie pomysł to napiszcie go w komentarzu!),  oraz link. Zastanawiamy się również nad wyglądem...
Z racji Nowego Roku, przystępujemy do nowych wyzwań itp., do jakich sprawdzić możecie w zakładce Wyzwania 2016 (jeszcze nie ma tam wszystkich).
Poza tym (chyba zapomniałam wcześniej wspomnieć) już od jakiegoś czasy możecie znaleźć mnie (@by_sisley) i Crystall (@by_crystall) na Instagramie, gdzie czasem pod zdjęciami padają jakieś informacje dotyczące bloga i nie tylko ;).
Jeśli chcielibyście zadać mi jakieś pytanie, to posiadam również Ask'a (@bySisley).

Chyba o niczym nie zapomniałam. Mam nadzieje, że ten rok będzie równie dobry, a może i lepszy.
Z pozdrowieniami
Sisley