piątek, 8 stycznia 2016

Joyland - Stephen King


Tytuł: Joyland
Tytuł oryginalny: Joyland
Seria itp.: -------
Autor: Stephen King
Tłumacz: Tomasz Wilusz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Stron: 336


Nie będę wam przytaczać o czym jest ta książka, ponieważ możecie przez to stracić większość frajdy z czytania. Uważam, że nawet nie da się tego zrobić nie racząc was całym mnóstwem spoilerów. Autor napisał ją w sposób rzadko spotykany, mianowicie przeskakuje między wspomnieniami głównego bohatera, a jego teraźniejszością. Poruszany jest tu temat dojrzewania, pierwszej miłości oraz przyjaźni i upływającego czasu. Gdzieś tam głębiej, czuć lekką nutkę thrillera. Wszystko miesza się w cudowną, przyjemną powieść. 

,, Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję."


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 
Troszkę o mnie... i jak poznałam tę książkę 

Ja jestem bardzo strachliwą osobą i wiedząc jaką opinią sławi się pan King, bałam się sięgnąć po którekolwiek z jego dzieł. Pewnie zostało by na tym, że nie tknęłabym jego książki w bibliotece. No, ale wiecie być książkocholikiem i nie przeczytać ani jednej strony tak popularnego autora? Wzięłam więc pierwszą lepszą powieść jego autorstwa i w nogi :) . Wcześniej nie czytałam recenzji o tej pozycji, więc byłam święcie przekonana że to horror. Na szczęście się myliłam.

Po przeczytaniu książki sprawdzałam coś na LC i moją uwagę przykuła wypowiedź użytkownika Paco. Dziwi się temu, że King napisał normalny kryminał. Jak wiecie to moja pierwsza książka Stephena i ten komentarz dał mi dużo do myślenia o innych jego dziełach. Ciekawość zwyciężyła i dzisiaj mam na półce ,,Bezenność" S. Kinga z biblioteki.

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

,,Co było, minęło. Co odeszło, nie wróci."

Wrócę lepiej do recenzji, bo mnie znienawidzicie przez te moje monologi.

Jak już wyżej wspomniałam styl autora nie dość, że jest swobodny i naturalny, to czytając czułam się jak dziecko siadające przed staruszkiem na klęczkach i słuchające jego opowieści z dawnych lat. Efekt taki czuć w chwilach, kiedy główny bohater (dziadek) przerywa dopowiadając coś, co uzupełnia historię. Funkcjonowanie tytułowego wesołego miasteczka nie jest tak idealne i "wesołe" jak w bajkach lub wyobrażeniach, przeciwnie King przedstawia je nie z perspektywy odwiedzającego ale pracującego. Użył przy tym tz. żargonu kuglarskiego, którym rozmawiają ze sobą bohaterzy obrażając przy tym klientów w bardzo "przyzwoity" sposób. Oczywiście, on przyznaje się, że niektóre wyrażenia zmyślił na potrzeby książki.

Całą historię opowiada nam niejaki Devin Jones, a akcja dzieje się za czasów kiedy był studentem dorabiającym w lunaparku "Joyland". Z czasem polubiłam głównego bohatera, chociaż wkurzało mnie jak w kółko myślał o "tej" dziewczynie. Jego przyjaciół polubiłam szybciej od niego samego. Byli po prostu cudowni i chętni do pomocy. W każdym razie bohaterowie nie są jacyś prości, a z biegiem lat i pod wpływem różnych wydarzeń widać w zachowaniu niektórych zmiany, mniejsze lub większe.

,,Trudno wypuścić z  ręki coś czego człowiek się kurczowo trzymał. Nawet kiedy to coś jest najeżone cierniami. Może zwłaszcza wtedy."


Podsumowując książka jest pisana w ciekawy sposób oraz dostarcza przyjemność z czytania. Mam wrażenie że ta powieść jest zaledwie smaczkiem, niesamowitych zdolności Kinga. Wydanie którym miałam zaszczyt się raczyć (największa okładka) bardzo wygodnie się czytało ze względu na odpowiednią wielkość liter oraz odstępów między liniami. Chciałabym jeszcze zaznaczyć że nie spotykamy się tutaj z żadnym podzieleniem książki na rozdziały, itp.


Ocena: 10/10

DO NASTĘPNEGO :)

By Crystall

2 komentarze:

  1. Ahh mój King ♥
    Joyland straszne nie jest ale kocham tą powieść!
    ściskam,
    Kuba.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3