Wiedźmin. Ostatnie Życzenie
Andrzej Sapkowski
Seria: Opowieści o Wiedźminie Geralcie z Rivii - tom 1
Wydawnictwo: Super Nowa
Liczba stron: 288
"-[...] Istnieje tylko Zło i Większe Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt, to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: 'Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze'."
Wiedźmin - Geralt z Rivii, białowłsy mutant, mistrz miecza i magii przybył do jednej z wielu osad. Skłoniło go ku temu nagroda, która czekała na tego, który pozbędzie się strzygi - potwora nękającego okolice Wyzimy.
Wiedźmin był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, dlatego że byłam nastawiona na tą książkę dość negatywnie (nie mogłam nigdy ścierpieć polskich autorów, a tu taka niespodzianka :D) i myślałam, że zanudzę się na śmierć (średniowiecze itp. tematy/czasy mnie odrzucają). Zaczęłam czytać, a tu proszę: wciąga mnie; połykam wręcz strony, bo chcę wiedzieć, co będzie dalej.
"-Jeśli dobrze rozumiem-powiedział-mam stanąć do pojedynku, bo jeżeli odmówię, to mnie powieszą. Jeśli będę walczył, to mam pozwolić, by przeciwnik mnie okaleczył, bo jeśli go zranię, to mnie połamią kołem. Same radosne alternatywy. A może zaoszczędzić wam kłopotów? Huknę głową o pień sosny i sam się obezwładnię. Usatysfakcjonuje was to?"
Niesamowite jest to co w tej książce zawarł autor. Chodzi mi o bajki/baśni typu Piękna i Bestia, czy Królewna Śnieżka, zupełnie inna wersja, a jednak to samo, co niesamowicie mi się spodobało. Proste pisanie, mało opisów i trochę dziwnych nazw, zrobiło z tego coś pięknego. Może nie wszystkim to się spodobać, walki, dziwne stwory i ciągła podróż, ale ja wyjątkowo potrzebowałam odmiany :).
Teraz pisząc tą recenzję, myślę, że mogłabym porównać trochę Wiedźmina do Nocnych Łowców (których ubóstwiam). Nie licząc tego, że Geralt za robotę brał zapłatę, działało to w podobny (NIE identyczny) sposób.
Bohaterowie, wydawali się z początku ciut płascy... no bo w końcu "mutant" z białymi włosami zabijający dziwne stwory, ale z biegiem stron wchodziło się w sposób myślenia Geralta, dziwny, niezrozumiały, ale bardzo ciekawy, zajmujący i... mądry.
"-[...] Jakoś sobie radzę. Bo muszę. Bo innego wyjścia nie mam. Bo jakoś zmogłem w sobie pychę i dumę z inności, bo zrozumiałem, że pycha i duma, choć jest obroną przed innością, jest obroną żałosną. Bo zrozumiałem, że słońce świeci inaczej, bo coś się zmienia, a nie ja jestem osią tych zmian. [...]"
Nie wiem jak inni, ale ja może nie tak dokładnie, ale jednak w bardzo małej cząstce dostrzegłam jakiś przekaz, tylko nie bardzo umiem go określić. Książka po prostu, bardzo lekko, ale jednak zmieniła moje perspektywy. Może tylko mi się tak wydaje, a może w tych historiach naprawdę coś ... "siedzi".
Irytowało mnie trochę to, że w jednej chwili bohater jest np. w Wyzimie, kończy się rozdział i nagle jest już w jakiejś świątyni. Nagle zostawałam wyrwana z kontekstu i musiałam zrozumieć o co w tym chodzi. Jednak po 2/3 takich razach, zaczęłam rozumieć ;). Przeszkadzały mi słowa, których znaczeń nie rozumiem (a było ich trochę), chodź z reguły były to chyba nazwy różnych przedmiotów czy też roślin. Nie skupiałam się jednak tak dokładnie na nich (za dziwne i trochę... głupie?).
"-Geralt, ty jesteś chory.
-Ranny, chciałaś powiedzieć.
-Wiem, co chciałam powiedzieć. Coś jest z tobą nie tak, wyczuwam to. [...] A teraz czuję, że kręcisz się w jakimś cholernym wirze, zaplątany ze szczętem, zadzierzgnięty w pętli, która zaciska się powoli. Chcę wiedzieć, o co chodzi. [...]"
Myślę, że warto zwrócić wzrok w kierunku Wiedźmina (ta oładka jest niesamowita) z wielu względów. Świat stworzony przez pana Sapkowskiego jest dobrze wykreowany, mimo braku długich opisów (za co dziękuję). Akcja jest płynna i pochłaniająca, a mimo niekiedy denerwujących bohaterów epizodycznych, pozostawia uśmiech na ustach. Naprawdę polecam sięgnąć, po opowieści o Geralcie z Rivii.
9/10
Pozdrawiam
Sisley ;D
Również byłam pozytywnie zaskoczona po przeczytaniu "Ostatniego życzenia". Początek szedł mi topornie, ale jak się przyzwyczaiłam do języka szybciej mi się czytało. Jednak autor tak dobry poziom utrzymuje do "Czasu pogardy". "Chrzest ognia" był tak nudny, że aż miałam ochotę odłożyć tę książkę. Jakoś wytrwałam do końca i zabrałam się za kolejną książkę, myśląc, że będzie lepsza. Niestety również nie mogłam przebrnąć przez "Wieżę Jaskółki" i na tym skończyłam moją przygodę z Sapkowskim.
OdpowiedzUsuńpapierowe-strony.blogspot.com
Obecnie czytam Miecz Przeznaczenie i mogę potwierdzić, że książka zrobiła się "cięższa", chociaż to dopiero 2 tom. Jakoś nie może do mnie trafić treść, nie mogę w nią wejść(?). Myślę jednak, że popróbuje jeszcze kolejne, by samej się przekonać czy warto się męczyć.
UsuńDobrze napisana recenzja :) Zastanawiałem się "Sięgnąć po niego?" Teraz już wiem, ŻE taak! Dziękuję kochanaaa! Super post!
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Kuba.
kingomaniak.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńSiegnąć, na pewno warto. Na mnie na półce czeka już 5 tom <3
Obserwuję.
Pozdrawiam
Sisley <3