piątek, 9 września 2016

Niezłomni - C. J. Daugherty

Niezłomni
C. J. Daugherty
Seria: Nocna Szkoła - tom 5
Oryginalna nazwa : Night School. Endgame
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 384
Recenzje: tomu 1.tomu 2.tomu 3.tomu 4.

(UWAGA! WYSTĘPUJĄ SPOJLERY ze wszystkich tomów!)

"- [...] Czasem mam wrażenie, że nie da się odczynić zła. Kiedy próbuję się coś naprawić, niszczy się coś innego. Coś, o czym wcześniej się nie pomyślało. [...]"

Nathaniel obejmuje prowadzenie. Trzyma w szachu Oriona i oczekuje już tylko kapitulacji Akademii Cimmerii. Z tego powodu zarówno uczniowie jak i nauczyciele tracą wiarę, że cokolwiek jeszcze zdziałają. Najgorszy jest brak Lucindy i jej twardej ręki. Dodatkowo życie Cartera wisi na włosku. By podnieść wszystkich na duchu Allie przekonuję dyrektorkę, aby ta wznowiła zajęcia w Nocnej Szkole. Poza tym muszą opracować plan odbicia Cartera i obalenia Nathaniela. Kto wygra walkę o władzę? Czy ktoś jeszcze zginie z rąk nieprzyjaciół?

Nijacy bohaterowie, płytka fabuła, brak akcji. Najgorszy tom całej serii. Czy coś jeszcze trzeba dodać? Może gdybym pamiętała lepiej co się działo w poprzednich częściach, miałabym lepsze zdanie o tej książce. Niestety. Niezłomni na tę chwilę zostają uhonorowani przeze mnie tytułem: Najgorsza Przeczytana Książka 2016 Roku (a na pewno tegorocznych wakacji).

"[...] Najprostszy plan udaremniono w najprostszy sposób. Najbardziej misterny projekt na świecie może zostać zniszczony w ciągu kilku sekund zwyczajnym młotkiem."

Chyba ktoś oberwał takim młotkiem, bo wydaje mi się, że poziom pomiędzy 1. a 5. mimo wszystko nie powinien był AŻ tak spaść. Sprawdzałam co pisałam o poprzednich tomach i chociaż wiem, że często zdarza mi się zawyżać oceny, to różnica nie powinna być taka kolosalna.
Jednak moje rozczarowanie może nie wynikać z powodu wyżej wymienionego. Przyczyną może być, to że w ostatnim czasie przeczytałam sporo dużo lepszych pozycji (choćby Plaga Samobójców, która również jest młodzieżówką) i moje wymagania wzrosły, co nie byłoby takie dziwne...

Ale wracając do książki. Mam wrażenie, że autorka nie miała pomysłu jak to wszystko sensownie skończyć, więc poszła po najmniejszej linii oporu. Allie, na siłę, została wepchnięta w polityczne gierki, od których (z jej beznadziejnym charakterem) powinna się trzymać z daleka. Cartera i Sylvaina zdecydowanie zabrakło, a może to oni uratowaliby tę pozycję. O reszcie nie warto wspominać. No chyba, że o małej, odważnej Zoe - jedynej ujmującej postaci w tym tomie.
Nie powiem, że w Niezłomnych zupełnie nic się nie działo, ale było tego stosunkowo nie wiele, a wszystko to widziałam w filmach lub czytałam coś podobnego. Nie dopatrzyłam się tu niczego interesującego.
Możliwe, że trochę przesadzam, ale nie potrafią powiedzieć nic pozytywnego o tej pozycji, oprócz tego, że ma ładną okładkę, ale niestety nie pasującą za bardzo do pozostałych.

"- [...] Musisz myśleć głową, a nie sercem. [...]"

Zdecydowanie nie polecam, a na pewno ostatniego tomu. Ta książka i prawdopodobnie seria jest dla nie wybrednych, albo dla młodszych osób (11-13?). Ciesze się, że w końcu ją skończyłam i jestem pewna, że do niej nie wrócę. Zamiast tego lepiej sięgnąć po jakąkolwiek inną młodzieżówkę.

2/10
Pozdrawiam
Sisley

"- [...] Osoba bez temperamentu nie zajdzie daleko. Wielkie osobowości mają pasję. A pasja często idzie ręka w rękę z gniewem. Można próbować go w sobie zdusić albo go zaakceptować i wykorzystać w walce o słuszną sprawę. [...]"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3