piątek, 5 lutego 2016

Utrata - Rachel Van Dyken

Utrata
Rachel Van Dyken
Seria: Zatraceni - tom 1
Oryginalna nazwa: Ruin
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 302

"Rzeczy nigdy nie są takie, jakimi się wydają - nigdy."


Kiersten jest dziewczyną po przejściach, która postanowiła podjąć próbę zmiany swojego życia. Zapisuje się na Uniwersytet daleko od domu, gdzie poznaje nowych przyjaciół. Jednym z nich jest Weston - przystojny, bogaty, utalentowany chłopak, który skrywa jakiś sekret. Czy zdoła wyciągnąć Kiersten z jej "własnego światka"? Co się stało parę lat temu? Jaką tajemnice ukrywa?

Uwielbiam książki, które czytelnika potrafią wprowadzić w stan "uniesienia", zaskoczenia czy też zachwytu. Utrata robi to w niesamowity sposób, po którym długo nie można się otrząsnąć. Niby prosto pisane, przesłodzone, za szybkie, ale mimo wszystko bez problemu idzie się zatracić w jej treści i pochłonąć z ogromną szybkością i ciekawością. Wzrusza, cieszy, doprowadza do płaczu, ale i tak chce się więcej, i więcej <3.

"-Wiem, że masz dobre serce... [...] bo z chwilą, gdy cię poznałem, zapragnąłem o nie walczyć."

Utrata wydaje się kolejnym romansidłem o pięknej, pierwszej miłości, która zaczyna się od tak sobie, po prostu. Może i taka jest, ale ma w sobie coś więcej. Zawiera treść, której brak wielu książkom i może się tym szczycić. Rozmowy o życiu, śmierci, wierze w siebie itp. dają wiele do myślenia i nie są jakoś bardzo filozoficzne. Są proste i dosadne, ale równocześnie... inne. Współczesne (?) podejście do tych tematów, rzuca nowe światło na rzeczy, których niektórzy się boją. Dodatkowo nienaturalne i dziwne może wydawać się, że nasi bohaterowie (mający od 17-22 lat [?]) są tacy mądrzy. Jednak to czy komuś to przeszkadza, czy nie, zależy wyłącznie od niego. Mi nawet się to podobało. Tyle cytatów, co w tej książce (a ma 300 stron) nie znalazłam w sześciu (ostatniego jeszcze nie czytałam) tomach Harry'ego Potter'a (oczywiście nie obrażając tej serii, bo ją również kocham ♥).

"- [...] Życie nie jest sprawiedliwe, ale to jak je przeżyjemy, to właśnie jest cudowne. To dar. A każdy dar jest inny, każda ścieżka jest inna. Ta z jakiegoś powodu jest nasza i im szybciej się z tym pogodzimy, tym szybciej przestaniemy płakać i zaczniemy żyć."

Kiersten jest postacią, którą dość szybko się zapomina. Zwykła szara myszka, nikomu nie przeszkadza, nie wyróżnia się z tłumu. Jest, ale jakby jej nie było. W jej miejscu mogłaby być jednocześnie każda i żadna. Natomiast Weston, ehh ♥. Jest bohaterem w którym wręcz musimy się zakochać. Jest "idealny", ale w prawdziwy sposób... Nikogo nie udaje, jest dumny z bycia sobą, a dzięki narracji, którą prowadzi na zmianę z naszą bohaterką możemy zagłębić się w jego życie i uczucia.
W Utracie przewijają się też takie postacie jak Gabe, którego prawdopodobnie poznajemy w Toxic oraz Lisę o której obstawiam, że jest Wstyd. Niezbyt wiem, co mogłabym powiedzieć o Lisie, bo ona po prostu była, nie wpływała zbytnio na historię, żeby zwrócić jakąś szczególną uwagę na jej osobę. Natomiast Gabe, wydał mi się bardzo interesujący. Chciałabym wiedzieć, dlaczego zachowywał się tak, a nie inaczej, bo było to dość... dziwne.

"[...] obdarzyła mnie radosnym, porywającym uśmiechem. Wyrażał nadzieję i wiarę we mnie. W nas. Już wtedy powinienem był jej powiedzieć. Wyjaśnić, że nie jestem bohaterem, którego we mnie widzi. Nie. Skrywałem przed nią potworny sekret, który czynił ze mnie czarny charakter tej opowieści. Sęk w tym, że chciałem być bohaterem. [...]"

Słyszałam wiele pozytywnych komentarzy z dodatkiem, że pani Rachel zrobiła taki pstryk i "była miłość". Właściwie (jak wcześniej wspominałam) muszę się z tym zgodzić, bo to było od tak sobie, ale to nie zepsuło lektury, nawet jej pomogło. Gdyby nie to, że Utratę wybrałam do jednego z wyzwań na BookAThon, specjalnie przedłużałabym czas jej czytania, by chwile z nią spędzane nie skończyły się tak szybko. Jestem również pewna, że nieraz do niej wrócę... Uważam, że książka jest przeznaczona przede wszystkim dla młodzieży, ale starsi powinni w niej znaleźć również coś dla siebie.

10/10
Pozdrawiam
Sisley
Do wyzwania:

"-Nie poddawaj się jeszcze. Czasami mamy wrażenie, że Bóg postawił na nas krzyżyk, gdy tak naprawdę daje nam drugą szansę."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3