Mara Dyer. Przemiana
Michelle Hodkin
Seria: Mara Dyer - tom 2
Oryginalna nazwa: The Evolution of Mara Dyer
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 478
"-[...] Każdy jest trochę szalony. Jedyna różnica pomiędzy nami a nimi jest taka, że oni lepiej się maskują. [...]"
"-[...] Każdy jest trochę szalony. Jedyna różnica pomiędzy nami a nimi jest taka, że oni lepiej się maskują. [...]"
Pobudka na oddziale zamkniętym nie należy raczej do najprzyjemniejszych. Fakt, że przywiązali cię do łóżka pasami bezpieczeństwa, też nie jest najlepszy. I jeszcze wszystkie te straszne wspomnienia i... ON. Chociaż to nie możliwe żeby żył, to ta pewność, że to był ON aż prosi się o wrzask przerażenia... Tylko jak i dlaczego?! Dodatkowo zachodzą dziwne zmiany i to nie tylko w otoczeniu...
Jak ja kocham tą serię. Autorka niesamowicie mnie zaskoczyła. Możliwe, że zakończenie jest przewidywalne i wszystko co się dzieje w międzyczasie, jednak z biegiem stron zapomina się o niektórych "wskazówkach", które jakby są na samym początku... A ja, o mało, co nie dostałam parę razy zawału (nie dlatego że się bałam, tylko ze "strachu" o bohaterów).
"[...] Strach to tylko uczucie, a uczucia nie są realne."
Zwlekam i zwlekam z napisaniem (dokończeniem) tej recenzji, właściwie to nie wiem dlaczego. Brak mi ostatnio słów i czasu, żeby na spokojnie stworzyć coś sensownego. Tak się zastanawiam i myślę, że drugi tom był w jakimś stopniu lepszy, chociaż oczekiwałam innego zakończenia (i to zdecydowanie!), bo autorka znowu przerwała w najmniej odpowiednim momencie dla czytelnika. Och, jak ja chcę czytać już Zemstę.
W tym tomie naprawdę zachodzą tytułowe przemiany. Wydaje mi się, że z Marą jest coraz gorzej... i tak sobie teraz myślę, że nie będę się nad nią rozwodzić. Nie wiem, co mogłabym o niej napisać, jej osobowość jest zbyt złożona żeby zrozumieć cokolwiek bez przeczytania książki, nie idzie jej określić. Jednocześnie możemy ją lubić, ale również być poirytowani jej zachowaniem i dziwnymi "momentami". Natomiast Noah... nie do końca wiem co powiedzieć, ponieważ w tym tomie dowiadujemy się dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej. Dlaczego "jest" taki idealny oraz co stało się kiedyś... Dostajemy również kolejne wizję na temat *****(<to byłby chyba spojler) bohaterki, co jest niesamowitą przebitką między wydarzeniami bieżącymi i pokazuje niejakie pochodzenie tego wszystkiego...
W tym tomie naprawdę zachodzą tytułowe przemiany. Wydaje mi się, że z Marą jest coraz gorzej... i tak sobie teraz myślę, że nie będę się nad nią rozwodzić. Nie wiem, co mogłabym o niej napisać, jej osobowość jest zbyt złożona żeby zrozumieć cokolwiek bez przeczytania książki, nie idzie jej określić. Jednocześnie możemy ją lubić, ale również być poirytowani jej zachowaniem i dziwnymi "momentami". Natomiast Noah... nie do końca wiem co powiedzieć, ponieważ w tym tomie dowiadujemy się dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej. Dlaczego "jest" taki idealny oraz co stało się kiedyś... Dostajemy również kolejne wizję na temat *****(<to byłby chyba spojler) bohaterki, co jest niesamowitą przebitką między wydarzeniami bieżącymi i pokazuje niejakie pochodzenie tego wszystkiego...
"Potrząsnęli moją klatką, żeby zobaczyć, czy potrafię ugryźć. Kiedy mnie wypuścili, przekonali się, że odpowiedź brzmi "tak"."
Uważam, że jeśli chce się przeżyć coś mocnego trzeba przeczytać Mare Dyer. Naprawdę można stracić głowę przez tą książkę, dlatego trzeba się zastanowić czy jest się gotowym po nią sięgnąć. Chyba nie ma co przeciągać ;). Polecam i tyle...
"-Czasami największą tajemnicę najłatwiej jest wyznać obcej osobie."
9/10
Pozdrawiam
Sisley
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3