piątek, 26 maja 2017

Dziewczyna z Dzielnicy Cudów - Aneta Jadowska

Dziewczyna z Dzielnicy Cudów
Aneta Jadowska
Seria: Cykl o Nikicie - tom 1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 320

"[...] w tym miejscu patrzysz komuś w oczy i się uśmiechasz, tylko jeśli już trzymasz nóż w jego bebechach lub w każdej sekundzie jesteś gotowy go tam wsadzić."

Istnieje alternatywna rzeczywistość. Zazwyczaj bardzo przypomina naszą, oczywiście nie licząc jej mieszkańców. W końcu czarownic, zmiennokształtnych, wampirów i innych stworów w niej pod dostatkiem. Jednak zamiast Warszawy jest Wars - szalony i brutalny - oraz Sawa - uzbrojona w kły i pazury. Mieszkanie w Warsie jest szczytem głupoty, choć śmiałków nie brakuje. Z Sawy rzadko kto wraca, jeśli w ogóle się tam zapuści.
Jest jeszcze Dzielnica Cudów, która pod wpływem magii zatrzymała się w latach 30. ubiegłego wieku i ani myśli coś w sobie zmieniać.

Nikita jest płatną zabójczynią i dopiero co przydzielono jej nowego partnera, jednak ta ani myśli o współpracy. Zwłaszcza, że jej matka i przełożona - szefowa Zakonu - na pewno znowu uknuła jakiś podstęp lub chce się pozbyć jednego z nich...
Staje się to jeszcze bardziej podejrzane, gdy na adres, którego nikt nie powinien znać, dziewczyna dostaje paczkę, której nadawca na pewno nie ma miłych zamiarów.
Kim jest Robin? Kto jej zagraża? Z czym lub kim przyjdzie jej się zmierzyć?

"[...] w tym mieście poza awanturą i śmiercią nic nie przychodziło łatwo."

Na początku pragnę powiadomić tych, którzy obawiają się książek polskich autorów. Nie macie się czego bać! W ogóle tego nie odczujecie, wręcz przeciwnie - zachwycicie się tajemnicami alternatywnej Warszawy, niebezpieczeństwem czyhającym za najbliższym zakrętem i pięknem ukrytym w brudnych, zaniedbanych ulicach.
Świat wykreowany przez panią Jadowską jest niesamowity. Uwielbiam gdy brutalność, magia i kawałek (nawet naprawdę niewielki) prawdziwej historii łączą się w jedno, zwłaszcza jeśli jest to tak dobrze i sensownie podane. Z początku czułam się trochę zdezorientowana z powodu bombardowania mnie ogromną ilością informacji, ale z czasem wszystko samo poskładało się w zgrabną całość, a natłok "wiedzy" przestał być uciążliwy.

Pani Aneta stworzyła kilku bardzo ciekawych bohaterów, m. in. Nikitę, która jest bardzo silną osobą po przejściach. Zarówno matka jak i ojciec (powiedzmy, że) nie byli dla niej pobłażliwi, przez co stałą się kim jest - nieufną, pewną siebie, zabójczą i zaradną dziewczyną, której cieni przeszłości depczą po piętach. Choć miewa gorsze chwili, to szybko się podnosi i dalej wypełni powierzone jej zadania.

"- [...] Są  ludzie, którzy mają ręce cudotwórców. Potrafią dotykiem koić, leczyć, przynosić ulgę w bólu czy napięciu. Są też tacy, którym taki sam zestaw palców pozwala sprowadzać tylko ból. Mnóstwo bólu. Masz pech, bo ja zdecydowanie należę do tej drugiej kategorii."

Mówiąc o Dziewczynie z Dzielnicy Cudów nie można zapomnieć o wspaniałym wydaniu, którego dopuściło się SQN. Ilustracje Magdaleny Babińskiej są po prostu cudowne <3 i oddają klimat całej powieści.
Książka Anety Jadowskiej jest połączeniem wszelkich możliwych rodzajów fantastycznych stworzeń i magii, obok której mamy dość nowoczesne sprzęty i wynalazki cywilizacyjne. Razem daje to dość dziwny, lecz niezwykle ciekawy miks. Wszystko jest spowite odrobiną mroku, nadającego historii wrażenia bardziej tajemniczej i niebezpiecznej. Klimat lat trzydziestych płynący z Dzielnicy Cudów i jej codzienność dodaje tej powieści uroku i czyni ją bardziej wyjątkową na tle innych tworów urban fantasy (bynajmniej tych, z którymi ja miałam styczność). Całość jest opleciona odpowiednio dobraną dawką sarkastycznego humoru, który potrafił wywołać uśmiech.

Chyba każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie, więc nie pozostaje mi nic innego, niż powiedzieć, że Dziewczyna z Dzielnicy Cudów jest zdecydowania warta przeczytania. Historia jest niesamowicie wciągająca, wręcz się przez nią płynie, mimo ogromu wiadomości, które w ekspresowym tempie trzeba przyswoić, aby móc dotrzeć do właściwej akcji książki. Im dalej tym ciekawiej, dlatego czytać, nie zastanawiać się!

Pozdrawiam
Sisley

"[...] Nie daje się zapałek piromanowi, a moja matka o niczym nie marzyła tak bardzo jak o tym, by podpalić świat i patrzeć, jak płonie."

4 komentarze:

  1. To nie dziwny mix - to po prostu urban fantasy :)
    Przynajmniej dwie rzeczy mi się w oczy rzuciły:
    "Istnieje alternatywna rzeczywistość. Zazwyczaj bardzo przypomina nasz, oczywiście nie licząc jej mieszkańców." - rzeczywistość to ona, więc zamiast "nasz" powinno być "naszą".
    Słowo "magii" piszemy przez dwa "i" na końcu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwny mix, czyli urban fantasy ;P.
      Dzięki za zwróceni uwagi, nie zauważyłam tych zjedzonych literek -.-".
      Już poprawiłam, mam nadzieję, że wszystko :).

      Pozdrawiam
      Sisley :)

      Usuń
  2. Przyznam sie bez bicia: zawsze jak sięgam po jakas książkę to najpier patrzę na okładkę... a w tym przypadku mnie totalnie odrzuciło. Zdaje sobie sprawę ze dzięki tej mojej manierze pewnie ominęło mnie sporo ciekawych książek ale jakoś nie mogę sie przemoc. Jednak Twoja recenzja jest napisana z taka pasja ze może jednak sie skuszę ;) blog dodaje do obserwowanych i zapraszam tez do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak miło mi to słyszeć <3.
      A książką, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :D.
      Obserwuję.

      Pozdrawiam
      Sisley :)

      Usuń

Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3