piątek, 14 listopada 2014

WIERNA - Veronica Roth

WIERNA
Veronica Roth
Seria: Niezgodna - tom 3
Oryginalna nazwa: Allegiant
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 377

"Jeden wybór może cię zmienić.
Jeden wybór może cię zniszczyć.
Jeden wybór pokaże, kim jesteś..."


Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone było społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodził test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musiał wybrać frakcję. Ten, kto nie pasował do żadnej, został uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony. Ten, kto łączył cechy charakteru kilku frakcji, był niezgodny - i musiał być wyeliminowany...
Ale to już przeszłość. Społeczeństwo frakcyjne, w które Tris tak wierzyła, legło w gruzach - podzielone walką o władzę, naznaczone śmiercią  i zdradą. Jednego tyrana zastąpił drugi. Miastem rządzą niepodzielnie bezfrakcyjni. Tris wie, że czas uciekać. Lecz jaki świat rozciąga się poza znanymi jej granicami? Może za murem będzie mogła zacząć z Tobiasem wszystko od nowa, bez trudnych kłamstw, podwójnej lojalności, bolesnych wspomnień? A może poza miastem nie ma żadnego świata... Lecz nowa rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca. Nowe szokujące odkrycia zmieniają serca tych, których kocha. Raz jeszcze Tris musi dokonać niemożliwych wyborów - odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Bo tylko ona może przeszkodzić kolejnemu rozlewowi krwi...

"Czy zostanie mi przebaczone to, co robiłam, żeby tu dotrzeć?
Bardzo bym tego chciała.
Zostanie.
Wierzę w to."

"Wierna" była w większości po prostu nudna. Po ucieczce z Chicago był w kółko wałkowany temat UG i CG (jak przeczytasz będziesz wiedział o co chodzi ;P). Jedyne co wtedy było ciekawe to historia matki Tris. Po przeczytaniu połowy książki dopiero zaczęło się coś dziać. Czyli jak to w "Niezgodnej" i "Zbuntowanej" strzelaniny, knucie spisków itp. 

"Wiedza to władza. Władza, aby czynić zło, jak w przypadku Jeanine... lub czynić dobro, jak w przypadku tego, co robimy tutaj. Władza sama w sobie nie jest zła. Podobnie jak wiedza."

O dziwo po skończeniu tej książki byłam roztrzęsiona. Zakończenie zaskakuje i jest... bardzo smutne (nie wiem czy "tragiczne" nie pasowało by lepiej). Popłakałam się :'(. Nie pomyślała bym, że przywiązałam się tak bardzo do tych bohaterów.

"Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświęcenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś, w imię czegoś większego.
Ale czasem coś zupełnie innego.
Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzec lepszego jutra."

W ostatniej części tej trylogii autorka pokazuje nam Tobiasa - "Cztery" z innej perspektywy. Faceta kochającego, walczącego w słusznej sprawie i gotowego się poświęcić dla miasta i przyjaciół. Tris stała się pewna siebie, swojego zdania. Natomiast cała reszta jest jaka była: wygadana, ale najlepsza na świecie przyjaciółka Christina; wesolutki Uriah i paru innych nowych i starych przyjaciół :).

"I choć nikt mnie tego nie uczył, wiem, że na tym polega miłość. Jeśli jest prawdziwa, sprawia, że człowiek staje się kimś więcej, niż był, kimś więcej, niż wierzył, że może być."

Mówiąc ogólnie gdy zaczęłam czytać tę serie spodobała mi się, ale nie żeby była jakaś niesamowita. Jenak po przeczytaniu wszystkich części myślę, że jest naprawdę dobra. Trzyma w napięciu (z małymi przerwami ;)). Polecam tą książkę (i serie), jest godna uwagi. 

"-Czasem życie jest naprawdę do dupy - stwierdza Christina. - Ale wiesz, czego się trzymam?
Unoszę brwi.
Przedrzeźnia mnie i robi to samo.
-Chwil, które nie są do dupy - ciągnie. - Cała sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec.
Uśmiecha się do mnie, a ja odpowiadam tym samym. Wchodzimy po schodach na peron.
Od dziecka wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć.
Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy."

Mam nadzieje, że recenzja nie była zła i się spodobała. Przepraszam za spoilery (jeśli są :* inaczej nie umiałam napisać).
8/10

Pozdrawiam
 Sisley 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Zostaw jakiś znak ;) Każdy wpis się liczy, a nas zachęca do dalszego pisania. Liczymy na Ciebie ;3