Czas Żniw
Samantha Shannon
Seria: Czas Żniw - tom 1
Oryginalna nazwa: The Bone Season
Tłumaczenie: Regina Kołek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
"[...] Jesteśmy mniejszością, której świat nie akceptuje, chyba że jako wytwór fantazji, ale nawet to jest zakazane. [...]"
"[...] Jesteśmy mniejszością, której świat nie akceptuje, chyba że jako wytwór fantazji, ale nawet to jest zakazane. [...]"
Rok 2059, Londyn. Pracująca w Siedmiu Pieczęciach pod przywództwem Jaxona Halla, Paige E. Mahoney jest Śniącym Wędrowcem - potrafi opuszczać swoje ciało i włamywać się do umysłów innych ludzi. Dziewczyna działa w ramach podziemnej organizacji - Syndykatu, który walczy z władzami państwa. W tym świecie bowiem samo bycie jasnowidzem to przestępstwo, za które traci się życie.
Przez splot wielu okoliczności, Paige zostaje wykryta i złapana. Trafia do koloni karnej, którą kontrolują Refaici - rasa przybyła z innego świata. Z czym przyjdzie się zmierzyć dziewczynie? Czy może komukolwiek ufać? Czego jest w stanie dokonać aby zachować swoje zmysły i życie?
Nie wiem, co autorka miała w głowie, gdy pisała tą książkę. Nie wiem jak wielką musi mieć wyobraźnię. Ale jedno wiem na pewno: Czas Żniw ma najlepiej i najciekawiej wykreowany świat z jakim kiedykolwiek spotkałam się w młodzieżówkach.
"[...] Naprawdę jesteś głupiutka. Spójrz na siebie, beczysz? Podnieś głowę, moja śliczna! Czego oczekujesz - współczucia? Litości? Nie zaznasz jej ani od niego, ani ode mnie. Ten świat to rzeźnia, moja faworyto. Teraz przygotuj się do walki. [...]"
Samantha Shannon w swojej debiutanckiej powieści zaprezentowała nam niezwykle złożony świat jasnowidzów i ich działalności. Opracowała całą hierarchię społeczeństwa, stworzyła historyczne wyjaśnienie istnienia "magii" i zobrazowała nam swoją wizję przyszłości. Choć niektórym z początku może być trudno wbić się w tą powieść z powodu nawału informacji, to naprawdę warto spróbować. Książka ma dobre tępo, świetnie się ją czyta, a fabuła jest wciągająca i nie pozwala się oderwać od lektury.
Bohaterowie sprawiają wrażenie prawdziwych ludzi, z krwi i kości. Autorka konsekwentnie buduje swoje postacie i ich relacje. Przedstawia nam ich przeszłość przeplatając ją z obecnymi wydarzeniami. Pokazuje, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej. Dzięki temu jeszcze intensywniej przeżywamy to co się z nimi dzieje.
"- [...] To miejsce jest wszystkim, co mam, nie zabierzesz mi go...
- Masz cały świat. Zapomniałeś?
- Cały świat? Jestem świrem! Wszyscy nimi jesteśmy, 40! Świrami, którzy rozmawiają z umarłymi ludźmi. [...]"
Aby ułatwić życie czytelnikowi z tyłu książki możemy znaleźć słowniczek z najważniejszymi pojęciami używanymi normalnie w powieści, a niekoniecznie zrozumiałymi dla odbiorcy. Dodatkowo od wydawcy dostajemy trochę wyjaśnień niektórych tłumaczeń, przez co jeszcze lepiej możemy zrozumieć, co autorka miała na myśli, bo w Czasie Żniw wszystko jest dokładnie przemyślane i zaplanowane.
Gdybyście nadal zastanawiali się czy warto sięgnąć po The Bone Season, to moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak! Książka ta nie odpuszcza do ostatniej strony - szarpie emocjami czytelnika i nie daje chwili wytchnienia, przez co nie jest się w stanie odłożyć jej na później. Sama niebawem zabieram się za Zakon Mimów i już nie mogę się doczekać dalszych losów Siedmiu Pieczęci i Naczelnika <3.
Czytajcie, bo warto!
"Żadne życie nie jest stracone."
PS To chyba ostatni wpis jaki pojawia się na tym blogu. Przynajmniej na razie. I nie wiem, czy może zmienię zdanie i wrócę za miesiąc, rok, 3 lata, czy wcale. Bardzo lubię pisać o książkach, jednak nie mam czasu i chęci by dalej tworzyć posty. Nie zniknę całkowicie, jeśli będzie chciał mnie ktoś znaleźć w internecie, to zapraszam na mojego Instagrama: @by_sisley lub na Goodreads: A. C. Sisley, tam będę wyrażać dalej swoje opinie, jednak w zdecydowanie bardziej przystępnej dla mnie formie.
Dziękuję za wszystko ♥♥♥.
Pozdrawiam
Sisley